TO TYLKO FLUOROKRZEMIAN!

TO TYLKO FLUOROKRZEMIAN!

Byłem kiedyś na spotkaniu, na którym wśród gości znalazł się pewien znany mineralog, lubiący czasem pożartować.
— Ma pani bardzo piękny kamień w tym pierścionku — zwrócił się w pewnym momencie do gospodyni, ujmując jej dłoń. — To fluorokrzemian glinu.
— Ależ to autentyczny topaz! — zaoponowała właścicielka.
— Właśnie —- zgodził się z uśmiechem gość. — To jest topaz, ale dla chemika jest to po prostu fluorokrzemian glinu.

Po chwili i pozostałe panie wysunęły swoje dłonie, oczekując z ciekawością werdyktu eksperta. Właścicielka oczka z rubinem dowiedziała się, że ma oprawiony w złoto kawałek tlenku glinu, to samo usłyszała pani, która chlubiła się bławatkowym szafirem. Natomiast w pierścionku z akwamarynem tkwił, jak się okazało, krzemian berylu, a w innym z granatem — minerał o tak skomplikowanym składzie chemicznym, że nikt nie odważył się go powtórzyć. Najbardziej jednak zmarkotniała pani mająca pierścionek z kilkunastoma niewielkimi brylantami, gdy oznajmiono jej, że nosi na palcu kawałki czystego węgla! A to dopiero! Zdaje się, że nikt z obecnych w to nie uwierzył. Zresztą w swoim czasie nawet tak wybitny przedstawiciel nauki, jak francuski chemik Antoni Lavoisier, też takiemu twierdzeniu nie dał wiary i napisał: „Trudno byłoby nawet przypuścić, że między węglem a diamentem może istnieć jakikolwiek związek i jest rzeczą nierozsądną posuwać tę analogię za daleko. Nie można odpowiedzieć zadowalająco na pytanie, czym jest diament, i być może nigdy nie będzie można na nie odpowiedzieć”…

Mineralog popsuł nieco nastrój spotkania, ale poprawił go niebawem dodatkowym wyjaśnieniem:

— Proszę się nie martwić. To, że zdradziłem państwu skład chemiczny kamieni, wcale przecież nie oznacza, że pomniejszyłem ich wartość. Poza tym na pocieszenie dodam, że bądź co bądź uoszą panie w swych pierścionkach twory natury, które powstały — bagatela! — przed milionami lat. Stwierdzenie to pobudziło dalszą dyskusję. Nic dziwnego, często bowiem nie chcemy przyjąć do wiadomości, że wszystkie piękne kamienie szlachetne to zwykłe minerały: tlenki, węglany, fosforany, krzemiany czy — jak diament — pierwiastki chemiczne. I że zrodziły się w głębinach Ziemi przed wielu, wielu laty.

Tak, tam, głęboko ukryta przed naszymi oczami, znajduje się ich kolebka. Istnieje wiele hipotez dotyczących ich powstania. Niegdyś niektórzy uczeni utrzymywali, że kamienie szlachetne są pochodzenia roślinnego i tak samo jak rośliny po prostu wyrastają z nasion. Inni przypisywali pojawienie się kamieni rozkładowi pierwotnych roślin czy też ich karbonizacji. Pomińmy jednak stare, dziś już nieaktualne teorie i spróbujmy krótko przedstawić współczesne. Wyjaśnijmy jednak od razu, że droga, wiodąca do pełnego wyjaśnienia tajemnicy powstania kamieni szlachetnych, wciąż jest jeszcze dość daleka.

Rozróżnia się trzy procesy minerałotwórcze, w wyniku których mogą pojawić się dobrze wykształcone kryształy.

Przede wszystkim wytwarzają się one podczas zastygania i krystalizowania się płynnej magmy, gorącego stopu krzemiankowego (ciekłej mieszaniny tlenowych związków wielu pierwiastków) wyciskanego z wnętrza Ziemi ku jej powierzchni lub wyrzucanego na zewnątrz podczas wybuchów wulkanów w postaci lawy.

Druga możliwość — to tworzenie się kryształów w głębinach Ziemi na skutek panujących tam wysokich ciśnień i temperatur. Niektórzy specjaliści uważają, że na przykład diamenty powstały na głębokości od trzech do czterech kilometrów, inni, że działo się to nawet 150 kilometrów pod powierzchnią Ziemi.

Wreszcie trzeci proces, podczas którego tworzą się wprawdzie nowe minerały, ale kamienie szlachetne w zasadzie tylko się ujawniają. Chodzi tu o napowierzchniowe skutki takich zjawisk, jak wahania temperatury, opady atmosferyczne, działalność niższych organizmów, a także człowieka. Powodują one wietrzenie skał i ich rozdrabnianie. Woda unosi je potem, a w korytach rzek czy na dnie mórz tworzą się osady, które cechuje skład chemiczny odmienny od skał pierwotnych. Właśnie wśród nich można znaleźć (najczęściej w żwirach i piaskach) kamienie szlachetne pochodzące ze skał pierwotnych. Trzeba jednak dodać, że niektóre kamienie szlachetne są naturalnym produktem wietrzenia skał. Tak powstają malachit, turkus czy chryzopraz.