Słynne diamenty

Wielkie i piękne diamenty wzbudzały od dawna szczególne zainteresowanie ze względu na wysoką wartość i rzadkość występowania. Były one przedmiotem osobnych opracowań m.in. takich wybitnych mineralogów, jak L. J. Spencer i A. Fersman. Niektóre z nich mają interesującą historię, gdyż przechodziły różne koleje losu.

Najpiękniejsze i najsłynniejsze kamienie pochodzą z Indii, które do połowy XVIII w. były jedynym krajem dostarczającym diamentów. Należały one do książąt indyjskich i niemal z reguły były przechowywane w ich skarbcach, przechodząc z pokolenia na pokolenie lub stanowiły własność bogatych świątyń. Później dopiero — przeważnie jako zdobycz wojenna — wędrowały do innych krajów, dostając się nierzadko do Europy.

Najsłynniejszym z indyjskich diamentów jest Koh-i-Noor (Koh-i-nur), tj. Góra Światła. Nie jest dokładnie znane miejsce znalezienia tego kamienia ani jego najwcześniejsze dzieje. Wiadomo tylko, że był on w posiadaniu różnych radżów i książąt indyjskich. Dostał się jako zdobycz wojenna do Delhi i z kolei stał Się własnością szacha Nadira, który w 1739 r. zawładnął tym miastem. Po dalszych licznych zmianach właścicieli, czemu towarzyszyły nieraz tragiczne okoliczności, dostał się on w 1813 r. do skarbca władcy w Lahore. Po stłumieniu powstania sipajów w 1850 r. został wraz z innymi klejnotami koronnymi skonfiskowany przez angielskie oddziały Kompanii Wschodnio-Indyjskiej i ofiarowany Królowej Wiktoria. Od tego czasu znajduje się w angielskim skarbcu koronnym. Pierwotny kształt nieregularnej rozety bogatego w ścianki szlifu, zwanego Hindu, został unowocześniony w 1852 r. Ze stratą ponad 40% pierwotnej masy (181,1 kr) kamień ten został przeszlifowany w Holandii na owalny, płaski brylant o masie 108,9 kr.

Za najpiękniejszy indyjski diament uchodzi Orłów, zdobiący niegdyś szpadę koronacyjną carów rosyjskich. Prawdopodobnie został on znaleziony w Golkondzie, w słynnych kopalniach Kol-lar. Jego masa w stanie surowym wynosiła około 400 kr. Kamień ten ma również szlif Hindu; masa kamienia oszlifowanego wynosi 199,6 kr. Jest to kamień najczystszej wody, barwy bladoniebieskawozielonej. Według podań indyjskich stanowił on dawniej oko słynnej statuy Brahmy w świątyni w Szeringham, skąd na początku XVIII w. został skradziony przez francuskiego żołnierza. Według dociekań Fersmana, Orłów jest bardzo podobny do kamienia, który w 1665 r. widział w pałacu Aurengzeba w Jehan-nabad francuski podróżnik Tavernier. Zarówno Koh-i-Noor, jak i Orłów, który poprzednio nosił nazwę Deyai-i-Noor, tj. Morze Światła, były w posiadaniu szacha Nadira. Po jego zamordowaniu diament został skradziony i przez wiele rąk dostał się w końcu na rynek jubilerski w Amsterdamie, gdzie w 1772 r. nabył go za 400 tys. rubli książę rosyjski Orłów i ofiarował Katarzynie II.

Z nazwiskiem perskiego szacha Nadira wiążą się również interesujące dzieje innego diamentu,. zwanego Szachem, który został znaleziony przed kilku wiekami w dolinach rzek Golkondy. Bardzo czysty, o lekko żółtawym odcieniu kamień był niezwykłej wielkości: jego długość wynosiła 3 cm, a szerokość — 1 cm. Stanowił własność książąt Achmednaharu. Na jednej ściance Szacha został wyryty przez miejscowych mistrzów napis „Burchan-Nazim-Szach Drugi 1000 r. Według naszej rachuby czasu był to rok 1591. Wkrótce potem władca północnych Indii, Wielki Mogoł, zdobywszy Achmednahar zagarnął skarbiec wraz ze wspaniałym diamentem, który odtąd stanowił ozdobę skarbca Wielkich Mogołów. Na polecenie miłośnika kamieni szlachetnych, szacha Dżechana (Władcy Świata), który sam zajmował się szlifowaniem, na innej ściance diamentu wyryto napis „Syn Dżechangirszacha-Dżechan-Szach 1051”. Wreszcie po zdobyciu Indii przez perskiego szacha Nadira piękny ten kamień wraz z innymi klejnotami dostał się do koronnego skarbca Persji. W sto lat później wyryto na nim trzeci napis: „Władca-Kadżar Fath-Ali-Szach-Sułtan 1242 r.”. Po zamordowaniu w 1829 r. dyplomatycznego przedstawiciela Rosji w Teheranie, Persja — jak gdyby dla okupienia swej winy — ofiarowała Rosji ten wspaniały kamień.

Za najdoskonalszy diament pod względem szlifu uważany jest znajdujący się we francuskim skarbcu koronnym Regent, znany również pod nazwą Pitt lub Milioner. Kamień ten, wielkości 410 kr został znaleziony około 1700 r. w Partial w jednej z kopalń diamentów Kompanii Wschodnio-Indyjskiej. Szczęśliwym znalazcą był niewolnik, który ukrył go w ranie zrobionej w nodze. Za obiecaną pomoc w ucieczce ofiarował znaleziony kamień marynarzowi, który jednak niewiele odniósł korzyści z wyłudzonego podstępem kamienia; sprzedał go za niezbyt wysoką kwotę, a roztrwoniwszy szybko otrzymane pieniądze powiesił się z rozpaczy. W końcu kamień dostał się do rąk gubernatora Madras, Pitta, który wywiózł go do Europy. W Londynie kamień został oszlifowany na doskonały brylant o masie 140,5 kr. Pitt sprzedał go w 1717 r. ówczesnemu regentowi Francji, księciu Orleańskiemu, za bajeczną cenę ponad 3 min franków. W czasie Wielkiej Rewolucji Regent wraz z innymi koronnymi klejnotami został skradziony, a w 1793 r. odnaleziony w belce wiązania dachu. W końcu dostał się z powrotem do francuskiego skarbca koronnego w Luwrze, gdzie dotychczas stanowi jego najcenniejszą ozdobę. W czasie koronacji Napoleona na cesarza Francuzów (1804) użyty został dla ozdobienia jego szpady.

Z Indii pochodzi diament Pigott przywieziony w 1775 r. do Anglii przez lorda Pigotta. Sprzedano go za 30 tys. funtów szterlingów wicekrólowi Egiptu — Ali Paszy. Jest to piękny, ośmiokątny brylant o masie 41 kr.

Ciekawe koleje losu przeszedł ponad 55-karatowy najczystszej wody diament indyjski Sancy. Dostał on się w XV w. do Europy do rąk księcia Burgundii Karola Śmiałego, który się z nim nigdy nie rozstawał, wierząc, że chroni go przed chorobami i ranami na polu bitwy. Gdy Karol Śmiały zginął w bitwie pod Nancy, ciało jego zostało obrabowane przez jakiegoś żołnierza, który znaleziony kamień sprzedał za nieznaczną kwotę. Wspaniały kamień przechodził szybko z rąk do rąk, należał m.in. do króla Portugalii, później do barona Sancy (stąd nazwa diamentu), wreszcie do króla angielskiego Jakuba. Król ten uciekając do Francji zabrał kamień, a znalazłszy się w kłopotach pieniężnych sprzedał go kardynałowi Mazarin. Z kolei kamień dostał się w posiadanie Ludwika XVI. W 1791 r. został on oszacowany na przeszło milion franków. W roku następnym, w czasie walk rewolucyjnych, zaginął wraz z innymi klejnotami królewskimi, później odnalazł się w skarbcu hiszpańskim, a wreszcie został sprzedany rosyjskiemu księciu Demidowowi. Obecnie należy do maharadży z Patiala — powrócił więc do swojej ojczyzny.