Prawdziwie polska jest jednak najszlachetniejsza odmiana chalcedonu – kamień o bardzo pięknej, jabłkowo zielonej, jasnej barwie – chryzopraz.
Duże skupiska tego kamienia występują w okolicach i na terenie kopalni niklu „Marta” w Szklarach oraz w okolicach Jordanowa, gdzie stwierdzono istnienie złoża o długości około 30 km. Na całej kuli ziemskiej istnieją jeszcze tylko cztery miejsca występowania chryzoprazu. Są to niewielkie złoża środkowego Uralu, Góry Niklowe w stanie Oregon i niewielkie ilości w stanie Kalifornia w Stanach Zjednoczonych, Jedynym znaczącym konkurentem dla dolnośląskich chryzoprazów mogą być odkryte w 1961 r. złoża Marlborough Creek w Australii, ale podobno nasz polski chryzopraz jest najpiękniejszy na świecie.
Zabarwiony uwodnionym krzemianem magnezu i niklu, w którym nikiel jest metalem barwiącym, chryzopraz wydobywany był na Dolnym Śląsku na skalę przemysłową od 1740 roku. Ceniony dla swej pięknej barwy, twardości, a przede wszystkim rzadkości, wzbudzał pożądanie najbogatszych ludzi Europy. Moda na biżuterię, ozdoby, mozaiki, a nawet meble z chryzoprazu zapanowała w Europie na wiele lat. Fryderyk Wielki zażyczył sobie ozdobienia tym kamieniem tzw. sali chryzoprazowej w Pałacu Sanssouci w Poczdamie. Z kamienia tego wykonano mozaikę w kaplicy św. Wacława w Pradze. Ceniono go tak wysoko, że osadzano go w pierścieniach, broszach i innych ozdobach jubilerskich w centralnym miejscu, a wokół niego oprawiano brylanty podkreślające odbitym od ich powierzchni światłem urodę chryzoprazu. Później moda minęła, a o chryzoprazie zapomniano do tego stopnia, że wybrukowano nim jedną z dróg w Szklarach. Dziś wraca do łask, staje się na powrót tworzywem jubilerskim. Chryzopraz (z greckiego złotozielony) może być naszym polskim, dolnośląskim „złotem”.